CHWILOWO NIEDOSTĘPNE
FRAGMENT
Był środek nocy, kiedy wracała do domu. Jechali w ciszy, nawet radio nie grało. Słychać było tylko jak drobne krople uderzają o szyby auta. Zwinięta w kłębek wpatrywała się w strużki deszczu spływające po oknie. Co jakiś czas jej twarz rozświetlały pomarańczowe światła latarni, a wtedy mrużyła zmęczone oczy. Natomiast Bill jechał w skupieniu i nawet na ułamek sekundy nie oderwał wzroku od drogi. W końcu zatrzymał auto przed domem dziewczyny. Des bez słowa otworzyła drzwi i chciała wysiąść, kiedy Bill w ostatniej chwili złapał ją za dłoń i spojrzał prosto w oczy. Poczuła jak tysiące małych igiełek wbijają się w jej serce. Jeszcze nigdy nie widziała go tak smutnego. Wróciła do środka, a czarnowłosy mocniej zacisnął jej dłoń. Starał się uśmiechnąć, jednak nie mógł. Bez żadnego wyrazu na twarzy, spuścił wzrok i westchnął. Destiny drugą dłonią pogłaskała go po policzku, co spowodowało, że kąciki ust chłopaka podniosły się nieco do góry. Jeszcze raz spojrzał na nią przeszywając ją wzrokiem, po czym nachylił się i z całej siły wpił się w jej usta, jakby chciał się przekonać, że to nie jest sen, a dziewczyna siedząca przed nim nie jest psikusem jego wyobraźni. Z zamkniętymi oczami całował ją i nawet nie przestawał na chwilę, by zaczerpnąć powietrza. Destiny oparła dłonie na jego klatce piersiowej i odepchnęła go od siebie. Popatrzyła na niego zdezorientowana. Miała wrażenie, że jego twarz wyraża setki emocji na raz. Potrafiła czytać z niego, jak z książki, słowo po słowie. Ten widok był dla niej obcy, mimo to nie pozwoliła się na długo trzymać na dystans. Po raz kolejny ucałował jej bladoróżowe usta, przyciągając ją do siebie jeszcze bardziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz