(By przejść do bloga, kliknij w obrazek)
FRAGMENT:
-Mamy poważnie rannego! Nieprzytomny, stracił dużo krwi… - sanitariusze wjechali do budynku.
-Wezmę… Caroline, zajmij się moimi pacjentami.. – przekazała karty stojącej najbliżej lekarce i sama pobiegła do rannego. Zanim dobiegła, poczuła jak silne męskie dłonie łapią ją za ramiona, zmuszając by przystanęła i spojrzała osobie w oczy.
-Błagam, uratujcie go! – błagalny męski głos niemal zmroził krew w jej żyłach. Widziała dużo emocji, jednak to co widziała w oczach tego mężczyzny było niemal nie do opisania. W jego brązowych oczach było tyle bólu i strachu, że niemal sama miała ochotę się rozpłakać.
-Niech pan mnie puści do niego, to mu pomogę.. – odparła, opamiętując się. Chłopak od razu ją puścił.
-On nie może zginąć… - powiedział zrozpaczony.
-Stephany…. Zajmij się panem…
-Tom.. Tom Kaulitz..
-Steph… zajmij się panem… - powtórzyła polecenie, sama w końcu docierając do rannego – Do trójki z nim… - zarządziła i niemal od razu pobiegła z resztą ludzi do sali.
-Ja muszę z nim być! – mężczyzna wpadł w panikę i ruszył za zgrają lekarzy. Czuł jak nieziemsko silny strach rozrywa go od środka, powodując mdłości. Musiał wiedzieć co z nim, w końcu to przez niego stało się to co się stało. Po chwili poczuł jak ktoś łapie co za dłonie i ciągnie w całkiem przeciwnym kierunku.
-Nie! Muszę z nim być! – powtórzył.
-Nie… pan też jest ranny... – pielęgniarka, zabrała go przy pomocy kolegów z pracy i zajęła się opatrywaniem jego zadrapań, podczas gdy Angela wpadła w trans ratowania życia. Rozpacz tego mężczyzny była nie do opisania, przez co czuła, że musi dać z siebie 200%. Wiedziała nawet dlaczego tak walczył o niego… w końcu właśnie teraz ważyły się losy jego brata bliźniaka.
autorka: ArchAnielicA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz